Z czym kojarzy nam się muzyka filmowa? Z rozbudowanymi, potężnymi orkiestrami, z dynamiczną i pełną energii kompozycją płynącą z głośników, kiedy gladiator na koniu lub pilot gwiezdnego myśliwca
Z czym kojarzy nam się muzyka filmowa? Z rozbudowanymi, potężnymi orkiestrami, z dynamiczną i pełną energii kompozycją płynącą z głośników, kiedy gladiator na koniu lub pilot gwiezdnego myśliwca gnają na spotkanie wroga. Muzyka filmowa była, jest i będzie zdominowana przez utwory patetyczne i efekciarskie, mające na celu wywołać w organizmie słuchacza ekstazę i podniecenie. Warto jednak pamiętać, że każdy medal ma dwie strony, a dobry soundtrack podobnie jak dobry film niekoniecznie musi być pompatyczny i naszpikowany muzycznymi efektami specjalnymi. Wielu twórców, niekoniecznie tak rozpoznawalnych jak Hans Zimmer, kierowało się i kieruje tą zasadą.
Jednym z nich jest Eric Serra. Francuski kompozytor, znany głównie ze współpracy ze słynnym Lukiem Bessonem, w "Leonie" zaprezentował ścieżkę dźwiękową skromną pod względem nagromadzenia środków wyrazu, ale niezwykle wyrafinowaną i bezbłędnie wpisującą się w klimat filmu. "Leon", historia płatnego mordercy przygarniającego osieroconą dziewczynkę, wbrew pozorom ma charakter wyjątkowo refleksyjny, a co za tym idzie – kompozytor odbiega od standardów panujących w kinie akcji i serwuje dźwięki nastrojowe i melancholijne, jedynie w bardziej sensacyjnych częściach obrazu przyspieszając tempo. Długie, niespiesznie przemijające nuty przybliżają nam samotność i nostalgię która panowała w życiu bohaterów zanim skrzyżowały się ich drogi. Na liście utworów pojawiają się też Björk oraz Sting. Oboje, w odpowiednich momentach i z klasą ilustrują wydarzenia mające miejsce w filmie.
"Leon zawodowiec" to ścieżka wyjątkowa, jedna z tych, które pozwalają odpocząć od bitewnego zgiełku, wybuchów i innych tematów, które ilustrują najpopularniejsze filmowe kompozycje. Warto do niej wracać zwłaszcza w połączeniu z obrazem, ponieważ razem tworzą spójną i wartościową opowieść.