Mają, bo patriarchat wpływa również na nie, niedouku

Widzę, że zaliczasz się do nieudacznic a nie do mądrych kobiet więc nie widzę powodu kontynuować z tobą dyskusji :)

swoim komentarzem potwierdziłaś dokładnie to co napisane powyżej - jesteś najpewniej sfrustrowaną stara panną a swoje niepowodzenia miłosne tłumaczysz incelami a nie swoją postawą

Nie ma sensu wchodzić w dyskusję z takimi osobami. Ona i tak będzie żyła w przekonaniu, że wszyscy dookoła są winni jej porażki życiowej.

zycie nie jest czarno biale- jak mozna stwierdzić ze autorka tego postu JEST starą panną . I jeszcze wiesz, czym tlumaczy te swoje niepowiedzenia miłosne lol Idąc twoim tokiem rozumowania to wynika, ze jesteś sfrustrowanym tatusiem z zonką po 40? i wsciekasz się na te stare panny, ze nie mają misia na kanapie i gromadki bachorów wokół siebie? Znam takich. Którzy kochają pouczac inne kobiety niezameżne ,obwininiajac ich , ze sa "sfrustrowane" bo ich nikt nie chce. Masakra.

Tylko gupki mówią o sobie że są mądrzy!

Ja jestem typową nieudacznicą, brzydkim grubym babskiem z całkiem pokaźnym wąsem, na szczęście jestem zbyt tępa, żeby mi to przeszkadzało. I z perspektywy tego sznurka, co mi uszy trzyma napiszę,: patriarchat przez wieki był nie tylko uzasadniony, lecz wręcz konieczny, konkretnie w czasach przed 1848 rokiem, gdy wynaleziono narkozę. W czasach, gdy każdy seks mógł skończyć się ciążą, a każda ciąża śmiercią kobiety to jaki sens miałoby inwestowanie w przyszłość, np. wykształcenie kogoś, kto w każdej chwili mógł umrzeć. Ale, chociaż w Polsce obserwujemy obecnie powrót do tamtych czasów, globalnie patriarchat ma ideologiczne umocowanie jedynie w tradycji i religii, a praktyczne w darmowej sile roboczej, którą łatwo wpędza się w poczucie winy, że wciąż za mało poświęca się pracy, opiece nad dziećmi, zajmowaniu się domem i starszymi krewnymi. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze.

Jedynym powodem patriarchatu była przewaga fizyczna mężczyzn nad kobietami dzięki czemu mogli je sobie podporządkować.

to im tak nagle tezyzny przybylo po wiekach, ba tysiacach lat matriarchatu, bogin plodnosci itp? Nie, zmienily sie warunki socjalne, tryb zycia, podejcie bardziej jednostkowe niz wspolnego dobra. Wczesniej roznica fizyczna nie miala znaczenia w takim sensie, bo nikt niczego nie musial nia egzekwowac w tym. Dopiero jak w gre weszla konkurencja z innymi facetami, to zaczeli budowac ograniczenia i zasady i wobec innych facetow, i wobec posiadanych kobiet. Podskorne wyczucie przekazywania genow, ktore pojmuja tez samce zwierzat tutaj sie wlaczylo. Tak naprawde patriarchat sie wyksztalcil jako mechanizm facetow na facetow, a nie z gruntu by kobiety niewolic. Dopiero pozniej poszla za tym wladza i ograniczanie kobiet jako zywych istot we wszystkich, nie tylko w kwestii pewnosci kto jest ojcem potomka. Niejako to echo czy tez rykoszet pierwotnego zalozenia. Do skrajności doszlo w koncu w XIX wieku, poczynajac od XVII.

Chyba jakis brudny ten sznurek... Poczytaj sobie dokladniej jak wygladaly prawa kobiet w roznych kulturach wiecej niz te 300 lat wstecz. I niby jak patriarchat mogl praktycznie zapobiec umieraniu kobiet w pologu? Umieraly i te co prowadzily sie po bozemu, tylko z mezem, przy czym tak naprawde umieralnosc to byla wsrod dzieci, nie wsrod matek ja sadzisz. Matki umieraly bo nie przezywaly, ktoregos tam z kolejnych porodow z tego powodu, a nie ze umieraly masowo przy pierwszym. Wrecz przeciwnie. Duzo tez dozywaly starosci po wydaniu na swiat sporej jak dla nas gromadki. A umierano z mniej groznych powodow niz porod tak naprawde, chociazby skaleczenie, przeziebienie, zapalenie pluc, zatrucie nieswiezym zarciem. Predzej bogatych zabijala wojna, napasc, spadniecie ze schodow, obzarstwo i pijanstwo niz jakakolwiek choroba cywilizacyjna, a biednych to samo, tylko bez obzarstwa. Wtedy mloda, silna kobieta miala duze szanse na bezproblemowy porod, im starsza tym mniej, do tego niejako pula genetyczna byla czystsza, bardziej wytrzymala i kobiety rodzily tez dzieci bez wspomagania, dzis recze ci, ze duzo wiekszy procent kobiet w ciazy by umarl przy porodzie gdyby jest zostawic nawet nie w zlych warunkach, ale tylko z akuszerka w domu. Szczegolnie tez, ze rodza w wieku, ktory na dawne standardy juz do rodzenia prawie sie nie nadawal. Do tego dochodzila niemoznosc sprawdzenia genetyki, wiec kobiety to wykorzystywaly i tez nie bylo tak, ze obawa o przezycie, tylko zeby dziecko bylo na pewno ojca. Dziecko wazniejsze od matki aczkolwiek jak matka jako z rodu krwi jak klacz jakas, to ona wazniejsza tez. Do tego panie przeciez tez potrafily byc rozrywkowe i chcialy facetow zdradzac, a nie tylko je gwalcono. Sposoby swoje na spedzenie plodu mialy, a jak nie wyszlo, to nie jojczyly, ze musza urodzic, dla nich wazniejsze bylo zeby sie nie wydalo. Nie bylo wiec tak, ze ona no powiedzmy ze reki nie przykladaly do takich ciaz majac gleboko dany system. Predzej religia i ogolna moralnosc im wchodzily w parade niz oficjalne rzadzenie facetow, ktory czesto w domu nie bylo, bo byli na wojnie.

chyba nie znasz zycia, wszystkie kobiety sukcesu mają super związki ?hahahah za duzo seriali się naoglądałes

Kolejna "intelektualistka", która nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Nie napisałem nic o "kobietach sukcesu", pisałem o mądrych i zaradnych kobietach, a to nie są synonimy. Odnośnie "kobiet sukcesu" to doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że wiele z nich płacze w samotności do poduszki.

PS Tobie również nie będę odpowiadał, cokolwiek odpiszesz, bo nie widzę powodu by dyskutować z kimś, kto wykazuje znamiona wtórnego analfabetyzmu.

Gadasz jak typowy polaczek

Właśnie tak! To po prostu babki, które przespały lata największej atrakcyjności, zestarzaly się, nikt ich nie chce i teraz mszczą się na facetach. Chcą, żeby inne dzieliły ich los, bo w kupie raźniej:) . Dawniej nazywano takie wiedzmami, lub Babami Jagami.

hmm, pieprzneles jak lysy wlosami o beton. Te wiedzmy i baby jagi, to najczesciej byly wlasnie kobiety o duzo wiekszej wiedzy o swiecie i tym co dzis jest nauka od ogolu spolecznosci, a nie dlatego, ze byly stare i brzydkie, co tez nie bylo prawda, to kolejna wymyslona bajeczka z wygladem sprzed kilkuset lat, nie wielu wiekow, gdzie wczesniej takie wiedzace, to byly tez jednoczesnie wcieleniem kobiecego erotyzmu bedacego juz na lvl niebezpiecznego dla zycia mezczyzny gdyby sie skusil.

"Rzekomy patriarchat to konstrukt myślowy"
Ale zdajesz sobie sprawę, że kobiety mają prawa wyborcze zaledwie od 100 lat?

Ale zdajesz sobie sprawe, ze kompletny brak wplywu kobiec na cokolwiek, zaleznosci od mezczyzn, to tak naprawde rzeczywistosc 300 lat moze, a nie od zarania dziejow? Bo nawet w Antyku i Sredniowieczu nie bylo tak i nie byl kompletny zamordyzm wszedzie, a wrecz przeciwnie.

Bzdura. W całej nasze cywilizacji od Sumeru, poprzez Grecję, Rzym i chrześcijańską Europę cały czas mieliśmy patriarchat. Wszystkie przekazy pisemne o tym mówią i wyjątki jak kobiety na tronach w żaden sposób tego nie zmieniają.

jesli liczymy od pierwszych praw wyborczych, to bedzie w stanie Wyoming w 1869 r., na wyspie Man w 1881 r. i w Nowej Zelandii w 1893 r. Finlandia 1906 r. Rosja 1918 r. (ale akurat wtedy zlikwidowano wielopartyjność po rewolucje wiec i tak mogły głosowac tylko na bolszewików), a w Polsce of 1918 r. Czyli ogólnie to pierwsze prawa wyborcze uzyskałysmy już 154 lata temu, a w Polsce 106 lat temu.

Po pierwsze patriarchat wspolczesnie w krajach zachodu nie istnieje, co najwyżej istnieje patriarchalizm w pewnych rodzinach ale na poziomie całego społeczeństwa to zdecydowanie mamy matriarchat, kobiety są uprzywilejowane w zasadzie na każdym możliwym poziomie: prawa do opieki nad dziećmi, wiek emerytalny, mają łagodniejsze wyroki w sądach za te same zbrodnie, do tego jeszcze są jakieś absurdalne parytety w polityce jak i w życiu zawodowym i biznesie, ktore sztucznie promują niekompetentne kobiety na wysokie stanowiska. Jeżeli mam szukać jakiegoś problemu we wspolczesnym społeczeństwie to jest nim to, że beta-cuck faceci się na to wszystko się zgodzili a po tym wszystkim jeszcze im mało i nadal z chęcią słuchają wysrywow odklejonych feministek xD Ten film, mimo pewnych elementow bardzo dopracowanych (takich jak np. scenografia) zasługuje tylko na wyśmianie.

Głupoty mowisz, bo w takich Niemczech kobiety zarabiają 18% mniej niż mężczyźni (dla tej samej pracy, którą wykonują). Stanowiska w zarządach też są obsadzane przez mężczyzn. Znaczy, to, że patriarchat na zachodzie istnieje. Więc pooglądaj sobie liczby i się doedukuj, zamiast ślepo wyznawać wypierdy swoich idoli spod flagi Korwina

Co to znaczy ta sama prace? xD Nie ma dwoch ludzi, ktorzy wykonuja tą sama prace w dokladnie ten sam sposob, zatem metodologia tych badan jezeli takie sa jest czystym absurdem. Powodow dla ktorych mezczyzni zarabiaja srednio wiecej niz kobiety jest mnostwo, tak samo jest mnostwo powodow dla ktorych mezczyzni zyja srednio 8 lat krocej niz kobiety. Juz sam poziom sklonnosci do ryzyka w dwoch grupach - mezczyzni i kobiety jest na tyle zroznicowane, ze te 18% w zarobkach to imho za mala roznica i mezczyznom nie jest rekompensowane w zaden sposob ryzyko ktorego sie podejmuja bo gdyby bylo to zarabiali by srednio o 70% wiecej niz kobiety a nie tylko o 18%.

Co to znaczy ta sama praca iksde? Tak brzmi Twoje pytanie? Serio Ci się wydaje, że nie da się tego zmierzyć? Że nie istnieją mierniki produktywności, KPI etc? To trochę się dyskredytujesz ziom.  Już fizyka przedstawia wzor na pracę. Więc przy pracy mięśniowej rzecz jest prosta. Potem jeśli mowa o osiągach przedsiębiorstwa, to mierzy się je... poprzez osiągi przedsiębiorstwa, czyli ile dana osoba przysłużyła się przedsiębiorstwu poprzez np zwiększenie liczby zamowień, wartości przychodow itd. Jeśli chodzi o pracę naukową, to mierzy się ją np poprzez liczbę papierow naukowych oraz liczbę cytowań.  Nie wiem w czym jest problem.

Niesamowite! Kobietom za dokładnie tę samą pracę płaci się 18% mniej, ale jednocześnie zatrudnia głównie mężczyzn! No i też niesamowite, że w czasach tak ogromnej świadomości przysługującym nam praw kobiety nie idą do sądu z pozwem zbiorowym przeciwko tak rażącej niesprawiedliwości.

Przeczysz sobie. Mowisz - 'w czasach tak ogromnej świadomości'. Jednocześnie Ty, i Twoimi kumple powtarzacie, że o 18% niższa pensja to fikcja. Że to nie ma miejsca. Że to nie może być, i że każdy kto to proponuje to mitoman.  Pomimo, że masz statystyki, ktore mowią, że tak jest.  Czyli pomimo że stan jest taki, że kobiety się regularnie okrada, ludzie NIE są tego świadomi.

Ale to fakt że te 18% to fikcja. Jeśli tak by było to każdy zatrudniałby kobiety. Przecież to czysta logika. Jeśli pomimo 18% mniejszej płacy wciąż chętniej zatrudnia się droższego mężczyznę to oznacza, że praca mężczyzny nie jest taka sama jak kobiety, jest lepsza i to więcej niż o 18%.

Mam nadzieję, że jak moja corka dorośnie, to faceci z takimi poglądami jak Ty już wyginą.

To zwykła logika. Skoro można mieć tańszego pracownika, który jest równie wydajny , to po co zatrudniać mężczyznę i przepłacać? Konkurencja , która zatrudnia same kobiety wypadłaby z rynku pozostałe firmy.

Może tak by było gdyby:
- ludzie byli świadomi tego. Wy nie jesteście świadomi, negujecie to, więc pewnie nawet teraz (kiedy już przytoczyłem te dane) nie zatrudnilibyście preferencyjnie kobiety, mając swoją firmę. Na marginesie nie żyjemy w świecie gdzie wszyscy wiedzą wszystko. 
- ludzie ogołem nie awansują w firmach tylko ze względu na swoje kompetencje. Robią to też bo potrafią się rozpychać, mają wyższe mniemanie o sobie, potrafią się zaprezentować, potrafią poprosić o podwyżkę. Czyli szum informacyjny, ktory zaszumia to co na prawdę ma znaczenie - kompetencje, wartość przynoszona firmie.

Tak tak robaczku, żaden krwiożerczy kapitalista nie odkrył jeszcze tajemnicy, że zatrudniając same kobiety obniży koszty o 18%. Tylko TY o tym wiesz :)

Też o tym wiesz. Tylko jesteś zbyt leniwy żeby coś z tym fantem zrobić.

Statystyka - Ja jem kapustę, mój szef mięso, razem jemy gołąbki!

No śmieszny żart, tylko nic nie wnosi. To że niektórzy nie umieją się statystyką posługiwać nie jest argumentem przeciwko statystyce.

Zakładam firmę. Zatrudniam tylko kobiety. Mam 18% przewagi na firmą która zatrudnia tylko facetów? Że te głupie firmy na to nie wpadły :)

Oczywiście jeśli masz w dupie to że wyzyskujesz kobiety. Zaręczam Ci, że są tacy którzy na takie tricki wpadają.

Tak? Gdzie konkretnie? Bo abstrahując już nawet od korpo (a najlepiej it bo wiadomo kasa) to w zawodach prostych typu kurier, dostawca jedzenia, malowanie pasów, dbanie o zieleń to kurde zawsze ponad 90% to faceciki. O trudnych i niewdzięcznych profesjach jak kanalarz czy śmieciarz to nie ma co się rozwodzić bo tam jest 99%. Patriarchat jest na rękę kobietom, tylko teraz niektóre próbują sprytnie grać na dwa fronty, raz być "równouprawnione "jak trzeba zostać programistką przy niższych kwalifikacjach, a innym razem wybierają jednak staroświeckie podejście, więc chłop to wojnę, przetkać rurę, płacić za kolację itd.

Jedyne z czym się tu zgodzę, to niekonsekwencja wysyłania mężczyzn na wojnę by ginęli. Nie wiem czy da się to inaczej rozwiązać, pewnie nie. Ew w momencie jak ludzkość ogarnie dupę i przestanie organizować wojny.

Ale reszta zawodów to kwestia podjęcia wyboru, chcę to robić lub nie. Znam inżynierki nie ustępujące inżynierom, więc tylko o to chodzi, żeby nie wmawiać ludziom, że kobiety nie są w stanie wykonywać tych zawodów równie dobrze.

Słyszałeś o takim państwie Izrael? Tam jest obowiązkowa służba wojskowa dla każdego mężczyzny i kobiety, da się? Da

Co do pracy w wysokopłatnych profesjach, to nikt nikomu nie broni nauczyć się takiego programowania, nie ma bardziej sprawiedliwej branży gdzie nie potrzebujesz żadnych znajomości, tylko musisz mieć umiejętności. Dlatego, wycie o nierównościach płacowych w tym przypadku czy niedorepreztacja kobiet jest czystym szantażem emocjonalnym i granie kartą płci.

Programowanie nie różni się od innych profesji. Jak się rozpychasz i prosisz o podwyżki to zarabiasz 2x, 3x tyle co kolega nieogarnięty życiowo. Znam morze takich przypadków.

Typek który nie umie nic poza kłamaniem i robiący świetny hajs. Inny który jest ekspertem i praktycznie klepiący biedę.

Robienie z kobiet jakiś nieporadnych życiowo, które nie potrafią postawić na swoim czy poprosić o podwyższę to szowinizm sam w sobie.

I żeby nie było, uważam, że kampanie zachęcające kobiety do pracy m.in w STEM gdzie jest ich mniej są słuszny, tylko nigdy nie może to się odbywać kosztem dyskryminowania mężczyzn czy jakichkolwiek innych grup (w Stanach akcje afirmacyjne po 30 latach zakwestionował sąd najwyższy jako niezgodne z konstytucją).

Ale z ciebie odklejeniec. 18%? A ile procent mniej muszą przenieść? Kto prędzej dostanie urlop w dogodnym terminie? Kto za skopaną robotę dostanie większy opie*dol. Kto się może rozpłakać i wszyscy będą mu współczuć, a kto zostanie wyśmiany przez wszystkich? Kto przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat, a kto 65 lat, przy czym kobiety żyją ok. 8 lat dłużej? Już nie wspomnę kto dostanie dzieci.

Trzeba być na prawdę głupim człowiekiem, żeby nie widzieć, że kobiety mają sporo przywilejów wobec mężczyzn i będąc maksymalnie obiektywnym można łatwo dojść do wniosku, że na zgniłym Zachodzie czy nawet w Polsce mają łatwiej. Świadczyć może też o tym liczba samobójstw ze względu na płcie. I w pracy i w życiu kobieta, której się nie wiedzie będzie obdarzana współczuciem i pomocą, a facet zostanie wyśmiany i dostanie kopa w jaja.

Jestem kobietą i uważam, że rzekomy patriarchat nie istnieje. Nie wiem kto te bzdury wkłada do głowy kobietom… owszem nie mówię tutaj o państwach islamskich, tam sytuacja jest inna. Chodzi o Polskę, inne kraje w Europie- tutaj nie ma żadnego patriarchatu. Kobiety jednak robię fatalną sytuacje innym kobietom takimi bzdurami. Mężczyźni zamiast o nie zabiegać, przynosić im kwiaty i pierścionki, wykrozystuje je jak panie lekkich obyczajow. Jestem mezatka od ponad 7 lat i zauważam, co moje niezamężne kolezanki opowiadają o randkach - często beznadzieja jest spowodowana tymi bzdurami, które nawciskał im media! Żałuje ze w filmie tego typu pojawiają się takie odniesienia. Nie wybiorę się raczej na to do kina. Wszystkich panów w dyskusji pozdrawiam, myślące kobiety, prawdziwe damy, również (ale chyba niewiele ich tutaj):)

to, że uważasz, że patriarchat nie istnieje, nie oznacza, że nie istnieje. obejrzyj film i wtedy wysnuj wnioski, bo o poczytanie na temat patriarchalnej struktury społecznej nie śmiałabym prosić. to z pewnością zbyt wielki wysiłek

ale patriarchat w Polsce nie istnieje...

dziękuję za wyrażenie zdania. niestety, interesują mnie fakty, a nie opinie. pozdrawiam

To dobrze, że się trzymamy faktów i że się zgadzamy, a nie propagujemy dalej emocjonalne manipulacje, które mijają się z prawdą i są cherry pickingiem.

Czytanie ze zrozumieniem kuleje, ale jakoś mnie to nie zaskakuje.

U Ciebie za to z inteligencją nie jest najlepiej, ale mnie też to nie zaskakuje :D.

niezła próba trollu