Ani Szelestowski nie jest aż takim cynikiem ani Kruszyński aż takim idealistą...
Po aferze z Zanussim zaczynam ten film interpretowac inaczej. Szelestowski jest biseksualistą i w pewnym sensie molestuje młodego (w formie symbolicznej), próbuje go złamać. Finalna scena to cos w rodzaju gwałtu. Ja nie mogę teraz po tym wszsytkim tego oglądać a kiedyś lubiłem