Zobaczyłem, że w obsadzie mój ulubiony jajcarz Emilio Estevez, to już wiedziałem, że film za poważny nie będzie. Usytuowałbym go gdzieś na granicy między pastiszem i parodią. Niby western, ale bardziej komedia. Polewy były z tych groteskowych strzelanin, jak Emilio na raz rozwalał około 100 ludzi. Niezłe ewolucje wykonywał z tymi giwerami. Dużo było też tekstów, które mnie rozwaliły, szczególnie w wykonaniu Williama Forsythe'a. Najlepsze było, rozwalili swojego kumpla i chcieli go pochować, Emilio mówi: "Poszukaj głowy, ja pochowam resztę", a William mu na to:"Głowę? Przecież sępy też muszą coś jeść". Dużo też było nawiązań do westernów Sergio Leone, motyw zemsty czy melodyjka przed ostateczną walką. Ogólnie dobry western klasy B, i jeśli ktoś nie traktuje wszystkiego śmiertelnie poważnie i ma dystans do kina, to ten film powinien mu się podobać. 6/10.