Szkoda, że Roman Załuski nie pokusił się w tamtym czasie o trzecią część.
Teraz już trochę za późno - Zenek nie żyje, Paweł nie żyje i przede wszystkim babcia Wolańska nie żyje, a babcia Solska teraz aktywnie zaangażowana w politykę i nie wiadomo czy znajdzie czas i ochotę by znów tak samo brawurowo zagrać swoją postać. Też uważam, że najlepszym momentem była pierwsza połowa lat 90, jak bohaterowie odnaleźli się w III RP i w kapitalizmie. Byłoby już to dziecko albo i nawet dzieci Pawła i Kasi, zobaczylibyśmy jak prosperuje nowoczesne gospodarstwo Pawła jakim jest przedsiębiorcą itp. Poza tym wyszłaby taka trylogia jak z Kargulem i Pawlakiem (Sami Swoi -1968, Nie ma mocnych - 1974 i Kochaj albo rzuć -1977). Teraz za dużo czas minęło (30 lat) i zbyt wielu aktorów odeszło żeby powtórzyć jeszcze raz sukces Galimatiasu.
Zgadzam się. A mimo, to poczyniono 3 część i mam tyle nadzieję, że ludzie nie wezmę jej jako część tych starych dobrych II, bo jest jakaś masakra.
Zaangażowana w politykę Babcia Solska i tak po latach najlepiej wypadła w tej beznadziei zwanej kontynuacją Kogla.