W tym połączeniu postaci i wydarzeń z różnych mitologicznych opowieści, Herkules przybywa do
starożytnego królestwa greckiego Iolcus by spotkać się w nim z Iphitusem, synem króla Peliasa.
Wkrótce po przybyciu Herkules zakochuje się w pieknej córce króla. Zanim bedzie mógł prosić ją
o rękę, musi odnieść zwycięstwa w serii różnej maści zadań, w trakcie których sprzymierza się z
Jazonem, prawdziwym dziedzicem Iolcus, któremu towarzyszy na słynnej wyprawie Argonautów.
Trochę to pomieszali (Włosi mieli taką tendencję w latach 50-60s jeśli chodzi o filmy historyczne i mitologiczne), ale wg mnie i tak wypada o niebo lepiej od nowego Herkulesa z Johnsonem. Sporo faktów pokrywa się mimo wszystko z mitologiczną wyprawą po złote runo. Choć jeśli jest to film oparty na mitologii greckiej to powinien być Herakles.