a tutaj takie wielkie rozczarowanie. Nie chcę spoilerować filmu więc nie będę się rozpisywał, ale fatalne wrażenia. Tylko brawa dla Margot Robbie za Harley Quinn bo reszta słabiutko. Pozdrawiam
Aktorsko film jest ok. Nie tylko Margot, ale i Smith, Leto, czy nawet ten co grał Kapitana Boomeranga o dziwo zagrał nieźle, chociaż aktor z niego średni.
No nie wiem ten Smith...no dobra jako druga postać (chociaż był pierwszoplanowym) był ok. Ale Leto??? Cóż moim zdaniem najsmutniejszy i najmniej wyrazist Joker jaki sie pojawił w filmowej wersji. Uwielbiam gre aktorska Leto ale skrzywdzili go nie dając mu za dużo pograc. No i niestety był za mało sadystyczny i psycho. Ledgera chyba nie da sie podrobić i ta scena z ołówkiem. Zawiodłem sie jedynie postaciami Krokodyla i Człowieka zapałki bo liczyłem na większy angaż z ich strony pod względem gry aktorskiej a tu raptem 3 epizody. Fajne charaktery, ale potencjał nie wykorzystany. Smutne bo film mógł byc tak dobry jak zapowiadały go trailery.
Problem z Jokerem Jareda jest taki iż dużo scen z nim wycieli - właśnie tych sadystycznych ;)
Naprawdę mało scen danego bohatera nazywasz słabą grą aktorską? Albo winisz aktora za mało czasu ekranowego, bo nie mógł się popisać? Uwaga, niech każdy uważnie słucha bo powiem to tylko raz - aktor działa pod scenariuszem i robi wszystko co robi jego postać w tych oto ważnych kartkach papieru, scena z ołówkiem nie została wymyślona przed Heatha :)
azrael_fw nie napisał, że mało scen oznacza słabą gre aktorską - to się urodziło w twojej głowie. A gdyby kreacja aktorska oznaczała tylko działanie wg scenariusza to w rolę Jokera mógłbyś się wcielić nawet ty.
Wiesz, że mówienie "Uwaga, niech mnie wszyscy słuchają.." oznacza w psychologii przerośnięte ego?
Czasami tak bywa, że nie zdążysz się "przywiązać" do danej postaci z powodu małego udziału w filmie, a czasami ten czas może faktycznie nie starczyć aktorowi na "wykazanie się". Oczywiście masz rację, że piszący scenariusz mają największą winę bo to oni określają sceny i czas w jakich aktor ma grać. Wiem że ołówek nie został wymyślony przez Heatha, ale zagrał to wyśmienicie i wzorcowo, lekko i nie wiem czy każdy aktor by to zagrał z podobną finezją. I zgadzam się z wypowiedzią 313studio że: "gdyby kreacja aktorska oznaczała tylko działanie wg scenariusza to w rolę Jokera mógłbyś się wcielić nawet ty". Święte słowa
Pozdrawiam
Scena z ołówkiem nie była wymyślona przez heatha ale także swietny film jokera na którym morduje nasladowce Batmana już tak.
Letto przeklinał producentów i scenarzystów, bo dał z siebie wszystko do tej roli, nakręcił mnóstwo materiału, a koniec końców pokazali go przez może 3-4 minuty w całym filmie. Ledger też by tu nic nie zdziałał. Joker jest zbyt ikoniczna postacia, żeby ja wrzucać do filmu jako drobny, w zasadzie zbędny dodatek.
A dla mnie ten Joker jest bardzo fajny bo jest tajemniczy i taki hmm opanowany jakby. Każda wersja jest inna, i oczywiscie kocham Jokera z serii Arkham :)
film zbiera fatalne recenzje za oceanem, jeszcze gorsze od BvS i jestem tym mega zdziwiona, tak się ponakręcałam na ten film oglądając różne klipy i wywiady z aktorami i teraz nie wiem na co się nastawić. Faktycznie gorszy od BvS? i czy faktycznie Jokera jest w tym filmie jak na lekarstwo?
Jeśli nie zapłacisz krytykom łapówki to zawsze zbierasz fatalne oceny. Zauważyłem, że dziwnym trafem pozytywne oceny krytyków w USA zbierają tylko filmy produkowane przez studia filmowe należące do Disneya. Mają po prostu wpływy w prasie. Beznadziejne filmy Disneya takie jak marvelowy Thor zbierały pozytywne recenzje, chociaż był to chłam. Oni po prostu kontrolują media i negatywnymi recenzjami podkładają nogi konkurencji.
wiesz jest coś w tym "łapówkarstwie" racji, ale z tego co czytam (zresztą jw. ) wielu ludziom ten film też się nie podoba, a może inaczej są nim rozczarowani, więc chyba cień prawdy w tej całej krytyce jest. Po prostu się zastanawiam jaki poziom trzyma, bo na prawdę myślałam, że wszyscy będą zachwyceni a tu psikus
Jedyne wady tego filmu są dla mnie takie, że Killer Croc lepiej wyglądałby, gdyby zrobili go większego i komputerowo. I niektóre dialogi mogłyby być lepsze, bo czasami ktoś rzuci sucharem. Ale ogólnie film trzyma poziom, jest dobry aktorsko, dobre efekty, fajna muzyka.
Dla ludzi którzy nie są fanami Batmana wadą może być też to, że film jest zrobiony dla fanów, dlatego reżyser nie tłumaczy np. dlaczego Killer Croc wygląda jak potwór, bo fani to wiedzą. W filmie jest wiele takich smaczków. Krytycy którzy wtedy nie wiedzą o co chodzi uznają to za wadę filmu. Jest np. scena w której Harley i Joker wskakują do zbiornika w zakładach chemicznych Ace Chemicals. To fabryka w Gotham City znana z komiksów, gier, filmów rysunkowych, ale w filmie nie jest wyjaśnione w jakim miejscu oni są, to kolejny smaczek, wiele osób może potem myśleć, że fabuła filmu jest bez sensu bo nie wiadomo o co chodzi, ale fani doskonale wiedzą co się dzieje, bo rozumieją to bez słów.
no niby tak, ale Ja bazuje tylko na takich informacjach, które wyczytam gdzieś w necie, jak np. ta informacja o Jokerze, o której napisała niżej, więc pewnie dla mnie akcja niekiedy nie miałaby zbytnio ładu i składu, a trzeba pamiętać, że miliony osób nie znają komiksów. W każdym razie dzięki za opinie, dobrze wiedzieć, że film jednak nie jest taki zły :)
Zawsze po obejrzeniu filmu, jeśli się czegoś nie zrozumie, można dopytać na Filmwebie. Ja w miarę znam komiksy więc z chęcią zawsze tłumaczę. Sporo innych osób też. Nie trzeba się zniechęcać.
No to właśnie, skoro przy tym jesteśmy: do czego i po co oni tam wskoczyli? I czy el Diablo był czymś "tym samym" co rodzeństwo czarowników? (mówił ich językiem, przybrał ich postać)
El Diablo w oryginale (jeśli dobrze pamiętam) był opętany przez demona, w sumie dość podobnego do demona, który opętał Enchantress. Tutaj powiedział, że się taki urodził.
To nie spisek. Tak działa biznes. Biznesmeni, politycy, mafia, to różne branże, ale te same metody.
Właścicielami RT jest WB. Tyle w tym temacie. Dlaczego wy nie potraficie zrozumieć, że nie ma tu żadnych spisków, a słabsze wyniki filmu mogą być spowodowane po prostu tym, że nie spełnił oczekiwań? Sam dałeś jedynie 7, także nie rozumiem tego butthurtu tutaj...
Właściciele i osoby, które mają tam konta to różne osoby. Właścicielami Facebooka są amerykanie, ale pełno tam ruskich, na tej samej zasadzie :D 7 oznacza, że film jest dobry. Więc nie jest to tylko 7, tylko, aż 7 :) Natomiast oceny "krytyków" to mniej więcej 3/10, i jest to z ich strony przesada, albo objaw kretynizmu, bo na 3 to można ocenić nie wiem jaki film, Jaś Fasola kontra Predator np.
Co nie zmienia faktu, że i tak nie ma żadnego spisku, a DC jak na razie ma problem z filmami i tylko to jest powodem takich recenzji.
Od kogoś, kto węszy spiski, oczekiwałem jakiejś pokaźnej oceny SS ;) Walczysz tak dla filmu, któremu dałeś 7?
7/10 to dobra ocena, a więc o co chodzi? DC nie ma problemu, tylko WB. Daje sobie obciąć rękę, że gdyby DC robiło bezpośrednio filmy to byłoby wszystko o 180 stopni inaczej.
To dobra ocena, ale osoby, które węszą spiski, zazwyczaj wystawiają 9 czy 10, także to mnie trochę zdziwiło ;p
To chyba lepiej świadczy o Barrym w tym przypadku? Bardziej wiarygodny jest koleś, który wystawił taką ocenę niż gość, który rzucił 10/10.
Wymyśla teorie spiskowe, zatem wiele mu nie pomoże ;p
Po prostu nie rozumiem, po co te teorie spiskowe, jeśli film ocenił na 7/10. Przecież SS taką ma mniej więcej średnią na filmwebie i imdb (spadnie, ale na razie jest jaka jest). To z reguły fanboye takimi rzeczami się zajmują.
Dobra, ale wiesz, że film może ci się jednak spodobać i krytycy nie mają monopolu na prawdę? Blade Runner też został zgnojony, a padł podobną ofiaro co sucdie sqyad jakiegoś niedopracowanego materiału wypuszczonego do kin? Jednak spora część recenzentów mówi, że nie tyle film jest totalny kauem, bo część postaci jest zaebista, film ma sporo z totalnej rozrywkowej jazdy bez trzymanki, tylko dokrętki i brak wyboru konkretnego kierunku w kwestii klimatu zabiły pełny potencjał filmu. Tak czy inaczej czuje jazdę jutro w movie się, bo ocena 2/10 w wykonaniu popieleckiego i muszyńskiego wymaga naprawdę sowitego materiału, tak czy inaczej choćby zesrali się na ten film pójdę choćby by i tylko dla Harley.
"tylko dokrętki i brak wyboru konkretnego kierunku w kwestii klimatu zabiły pełny potencjał filmu." Dlatego dałem filmowi 7, a nie np 8 Dante. Nie mniej uważam, że film jest dobry, a w każdym razie widziałem w kinie mnóstwo gorszych filmów, na które nie było takiego hejtu. Zauważyłem po prostu, że zawsze jak wchodzi film DC to jest mega hejt, na zasadzie owczego pędu, bo ktoś coś powie, reszta powtarza, i to w dodatku hejtują najczęściej osoby, które filmu nie widziały. Dla mnie to jest po prostu socjotechnika, ktoś puszcza plotę, że film jest słaby jeszcze przed jego premierą, w określonym celu.
Spoko. Ja nie do końca chcę uwierzyć w szkalowanie DC, bo siłą rzeczy Marvel też by na tym cierpiał. Pomimo bardzo dużego wzrostu świadomość przeciętnego Janusza o uniwersach komiksowych, który nastąpił w ciągu ostatnich paru lat, to jednak masa ludzi ma ciągle w d logo, i chce tylko fajnej rozrywki. Takie szkalowanie w końcu yebnełoby rykoszetem i w Marvela. Jednak z drugiej strony 2/10 już chociażby z powodu obecności wychwalanej Margotki śmierdzi czymś dziwnym. Pierwszy Cap ma np u Pietrzyka 7/10 a ten film jest absolutnie nijaki, dalej Thor jedyna ma u Muszyńskiego też 7. Thor mnie wk**** i imo jest najbardziej bezpłciową serią MCU, którą bez Lokiego- fanbaza dupek, zakochanym w tomie.h napędziła te filmy, taka prawda-każdy by miał w d. Cały ten plastik, przerysowany Hannibal, najgorszy protagonista w postaci Thora, który nie przechodzi żadnej fajnej zmiany- to nawet patetyczny Cap z czasem zrobił się gościem, którego masa ludzi zaczęła zwyczajnie lubić. No ale dobra, skoro nagle wszyscy zbiorowo walili nad Thorem z powodu dosłownie jednej postaci męskiej robionej pod damska publikę, to tak samo można by było bronić squad, bo Margot. Nie łapie tych podwójnych standardów.
"Jednak z drugiej strony 2/10 już chociażby z powodu obecności wychwalanej Margotki śmierdzi czymś dziwnym. " No właśnie........
Postacie faktycznie są super, ale nie dano im się pokazać i tutaj jest zgryz. Krokodyl czy gościu z ogniem wyglądali nieźle w trailerze i każdy liczył na ich "popis". Na Jokera każdy czekał jak na zejście mesjasza, bo zadawano sobie pytanie czy pobije legendarnego już Jokera w Wykonaniu Ledgera, jednak zabito Leto jak Krokodyla i Pochodnię. Może był suma sumarum z 30 min w całej ramówce. I idź do kina właśnie tylko dla Harley ;)
To nie był film o Jokerze, od początku było wiadomo, że będzie gościnnie tylko w kilku scenach.
No nie wiem czy tak od początku było o tym wiadomo. Wiadomo było, że jak tylko pojawiła się informacja o tym że Leto zagra Jokera od razu rozpoczną się zakłady bukmacherskie czy udźwignie brzemię patosu jakim stała się postać Jokera. I nie mów że "gościnnie" miał zagrać w kilku scenach. Gościnnie to był (SPOILER!!!) Affleck i Miller a Leto miał swoją rolę. Trudno, gdyby fabuła potoczyła się w sferze "realnej" a nie magii Leto mógłby się bardziej wykazać. Tak to go nieźle usadzili ;)
Ale ja przecież nie jestem nastawiony negatywnie na SS i nie życzę mu niczego złego, jak zresztą całemu DC. Chcę, żeby to były bardzo dobre filmy, które zapewnią mi przyjemność z oglądania. Mnie jedynie wkurza to, że błędy WB ludzie zwalają na jakieś spiski. Nosz...
Nie węszę spisku, tylko mówię o manipulowaniu opinią publiczną za pomocą prasy/mediów. Na jakim ty świecie żyjesz? W krainie muminków, gdzie dziennikarze są niezależni?
Nie obwiniaj mediów (tu"krytyków") za błędy DC. Przecież cały świat miał ogromnego hype'a na Suicide Squad. To, że nie zbiera samych dobrych recenzji to wina samego filmu, a nie żadnych łapówek...
Nie obwiniam mediów za błędy DC, tylko, że są częścią kampanii lub anty-kampanii reklamowej. Nie rozumiesz nawet co robię, więc nie dziwne, że nie rozumiesz też świata poza monitorem.
Fakty są takie: złe recenzje filmów DC są tylko i wyłącznie winą samych filmów. Jeśli to zrozumiesz, to jesteśmy w domu.
A co do Jokera to jest go sporo. Krytycy są kretynami i nie rozumieją, że film nazywa się Suicide Squad, bo opowiada o przygodach Suicide Squad, a nie o przygodach Jokera. Joker pojawia się w kilku scenach w retrospekcjach, kiedy przypomina go sobie jego dziewczyna. Potem jeszcze w kilku scenach bo chce ją uwolnić, Harley Queen trafiła do Suicide Squad po tym jak złapał ją Batman i Jokerowi się to nie podoba, więc walczy z rządem, żeby ją odzyskać.
a w komiksie nie było tak, że Joker tak naprawdę nie czuł nic do Harley tylko wykorzystywał ją do swoich celów i jej los był tak naprawdę mu obojętny? Zresztą to nie aż tak istotne, czyli rozumiem, że film Ci się podobał :)
Różnie to bywało. W filmie też pokazali, że na początku znajomości nią manipulował. Zrobił jej pranie mózgu, żeby ją wykorzystywać. Ale z drugiej strony w filmie jest też pokazane, że zabija każdego kto ją obrazi, bo traktuje ją jako swoją kobietę mimo wszystko. Joker jest bardzo skomplikowaną postacią i jest szalony więc trudno powiedzieć, czy ją kocha. Równie dobrze może to działać w ten sposób, że wcale jej nie kocha, tylko jest wściekły, dlatego, że zabrali mu jego zabawkę i chce ją odzyskać. Trudno za nim trafić, ona go szczerze kocha, chciałaby mieć z nim dzieci i wziąć z nim ślub. A on? Na pewno ją mimo wszystko lubi, bo nie spędzałby z nią tyle czasu.
a widzisz na jakimś kanale na youtubie gościu, który o tym mówił nie przedstawił tego tak rozbudowanie jak Ty, a ja nie znając komiksu nie miałam jak się do tego odnieść, a teraz mam :D Podejrzewam, że jak na Jokera to pewnie po części coś do niej czuje i po części uważa ją za swoją rzecz :)