Nie lubie westernów ale lubie kino gangsterskie, i postanowiłem zerknąć na ten film.
Spotkalo mnie bardzo mile zaskoczenie bo film okazał się być genialny. Bardziej
przypominal sztuke teatralna niz film, ale to dla mnie duży plus. Willis gra twardziela, który w
pojedynke niszczy przeżarte korupcją miasto. Nawet nazwa Jericho odwołuje sie do Starego
Testamentu. Film jest pozbawiony realizmu (szczegolnie w scenach strzelanin), ale to nie
ma znaczenia, bo klimat i epickośc aż się wylewają z ekranu.
Ciesze się, że po tylu obejrzanych przeze mnie filmach wciąż udaje mi się trafić na takie
stare perełki jak ten film. To się nazywa dobre kino rozrywkowe, nie to gówno co serwują
dziś w kinach.
Ocena 9/10