Ja dałem 5, bo 1-3 mam zarezerwowane dla słabych filmów, które mnie wkurzyły, że je obejrzałem. 4 jest dla projektów, które mi się nie podobały, przeważnie dlatego, że były okropnie wtórne. A tutaj bawiłem się dobrze przy tym kiczu (chyba samoświadomym), a i nikt nie byłby w stanie wymyślić równie głupiej treści, co też jest jakąś oryginalnością :) Choć w sumie ten film po mojemu na pewno nie jest najgorszy w historii kina. Nawet finałowa przemowa Erosa, jakby nie patrzeć, ma jakieś przesłanie, że ludzkość wszystko niszczy, w końcu sama się zniszczy, skoro ma już atomówki.