Choć film nie jest w stanie emocjonalnie powalić nawet przeciętnego odbiorcy, jest doskonale oddającą prawdą o nadętej, często mocno zakompleksionej „wyższej strefie” polskiego społeczeństwa. Jest parodią o smutnym życiu zadufanych w sobie bogatych lekarzy, prawników, polityków i innych typowych „wykształciuchów”, którzy swoją wartość budują jedynie z wymuszonego schlebiania sobie oraz zadawalania się usługiwaniem „zwykłych ludzi” oraz z uświadamiania sobie pozornej wyższości nad innymi stworzeniami z tego samego gatunku. Poza tym przesłaniem, przemawiająca jest także parodia o typowych bywalcach Helu, równie smutna.
Zaskakujace ale nawet mi sie podobal. Niby banalna historia, ale elementy i momenty: radosc mlodych, imprezy, smiganie na kite'ach lato, piekne morze, muzyka interesujaca i calkiem dobre dialogi, sceny grane naturalne. Sporo smutku tez w tym filmie i takiego spokoju i czasami przez to wkradalo sie sie troche nudy.
Zgadzam się, w tym filmie widać, że ktoś podszedł z sercem do fabuły i bohaterów. Schematyczny tak, trochę taki polski Dirty Dancing na Helu, ale przyjemny i nie irytuje tak swoją banalnością. A, no i fajnie, że uwzględnili "plażowy folklor" w postaci okrzyków: "gorąca kukurydza, lody popcorn!" - ktoś odrobił zadanie i oddał polskie realia :)
czuję, że może być sequel z akcją w Zakopanem. Młody, bogaty wczasowicz z Warszawy zakochuje się w biednej instruktorce narciarstwa ,
Nie zastanawiałam się nad tym akurat o czym piszesz, być może taki odbiór jest trafny, nie wiem. Niemniej zaobserwowałam raczej radosną młodzież, o dziwo bez smartfonów i kompów, na świeżym powietrzu oddających się pasji do sportu i dobrej letniej zabawie. Do tego świeży powiew młodzieńczej wakacyjnej miłości. Pozytywny bardzo i bardzo nowocześnie zrobiony. :)
No właśnie totalna bzdura, nawet najmniejszego skrawka prawdy o kimkolwiek w tym filmie nie ma, to jest przerysowane i uproszczone do banalnego stopnia. To jest to jak wszystkie zakompleksione biedaki by chciały widzieć ludzi przy kasie, bo im to humor poprawia, że oni są buce i spie.r.dole genetyczne.
A na serio to po pierwsze Hel jest stosunkowo wsiuńskim kurortem, gdzie nie ma nawet wysokiej klasy hotelu, gdzie nie ma nawet porządnej drogi, nie ma nawet gdzie spokojnie przejść, jest trochę lasu, plaży nie ma za dużo, tam bogaci turyści najwyżej na kilkugodzinną wycieczkę przyjeżdżają i się zawijają. Ale cała tam infrastruktura jest nastawiona na przeciętnego zjadacza chleba. I w tym filmie nie ma nic pokazanego Polaków cebulaków, wakacyjnego szału nad morzem, chyba żadnego ujęcia miasta nie ma w tym filmie i to jest ta prawda, a właściwie gó.wno prawda.
To nie jest Kołobrzeg, gdzie całkiem sporo ekskluzywnych hoteli ze spa, basenem i bajerami jest i to głównie dlatego, że tam z Niemiec sporo bogatych turystów zjeżdża, bo samo miasto tak nie za wiele ma do zaoferowania. To nie jest też Sopot, gdzie jest kurort dla emerytów, a Grand i Sheraton ściągają nawet różne znane osobistości, a przy okazji naprawdę sporo się dzieje dzięki ergo arenie i operze leśnej, więc i biedaki i bogacze znajdą coś tam dla siebie.
A na końcu to bogaci ludzie są całkiem spoko, bo mają ten hajs i nie muszą się przejmować. Jako osoba pracująca w hotelu powiem, że najgorsi są ci kombinatorzy z klasy średniej, którzy biorą najtańszy pokój, a później narzekają, że widok słaby, że klima nie dość mocna, że parking za drogi i tylko robią wszystko, byle by rabat dostać. Kilka bardziej znanych osób miałem w hotelu i nigdy nie sprawiały problemu, zazwyczaj nie zawracają w ogóle głowy, a restauracji dają spoko napiwki. To absolutnie nie jest tak, że jak ktoś bogaty to nadęty, ale biedaki lubią tak kreować świat, żeby sobie samemu dodać prawilności i poprawić humor.
mariola31008 trafiłaś w punkt.
Obecnie przy tym całym covidzie wychodzi te całe szydło z worka. Przecież lekarz nie pojedzie do chorego do domu ubierać ten cały skafander. Najlepiej śmierć i chorobę winę zrzucić na plebs bo się nie szczepi i protestuje przeciwko obostrzeniom. Sam jestem 3 razy zastrzepiony ale jak słucham pseudo naukowców w TV to strach się bać