Piszę klasyczny ponieważ w dobrych proporcjach łączy sceny wojenne z wątkami obyczajowymi: miłosnym, braterstwa broni, dyskryminacji rasowej czy strachu przed śmiercią. W wielu innych produkcjach sceny bitewno/wojenne są tak rozbuchane, że wywołują przesyt i przyduszają film. Natomiast zbyt slapstickowe są tu sceny strzelania przez NC z automatów. Świetne role Cage'a i Slatera. Dobra rola Beach'a. Dobrze wkomponowana rola i zachowanie (oraz jego transformacja) szeregowego Chick'a. Fajnie poprowadzone wątki opiekun-Indianin, zwłaszcza z wrażliwym pomysłem wspólnego grania Ox-Whitehorse. Klimatyczne też scenerie - począwszy od Pacyfiku i wysp a skończywszy na "indiańskiej" Arizonie.
Prawidłowy komentarz. Ten film nie był jakąś rewelacja, ale wyszło bardzo dobre kino akcji z wojną w tle. W sumie główne skrzypce grała rozwałka, wybuchy i strzelaniny, ale wątek współpracy z Indianami też świetnie ukazany . Ogólnie bardzo dobry , ale bliżej mu do sensacyjnej przygodówki niż dramatu wojennego.