Od dawna polowałem na ten film, lecz gdy go ostatnio wreszcie dorwałem to mocno się rozczarowałem. :( Bardzo oklepana i nudna fabuła. Amerykanie kradną złoto w proszku i sprzedają je jakiemuś arabowi. Wtedy właściciele tego złota wymierzają "sprawiedliwość" i atakują tych porywaczy, ale zamiast nich ginie żona jednego z tych żołnierzy.
W głównej roli występuje tutaj Peter Hooten, któremu asystują Romano Kristoff i Mark Gregory (ten zbyt wiele tu nie pokazał, a zawsze grał herosów). Sceneria i klimat filmu podobny do tego z "Warbusa" z 1985 roku, też w reżyserii tego samego reżysera - Ferdinando Baldi. Jedyne plusy tego filmu to momentami dobre strzelaniny i wybuchy (ale tylko momentami, bo reszta filmu jest słaba) oraz muzyka Elio Polizzi, który komponował też bardzo podobną muzykę do innych filmów gdzie grał Mark Gregory i nie tylko. Chodzi tu o tytuły: "Najemnik" ("Soldier of Fortune"), "Delta Force Commando" i "Delta Force Commando 2" i "Wojenny autobus 2" (mój ulubiony film z Markiem Gregory).
A tymczasem "Ten cholerny żołnierz" oceniam na 4/10.