PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11889}

Za garść dolarów

Per un pugno di dollari
7,8 46 748
ocen
7,8 10 1 46748
7,4 20
ocen krytyków
Za garść dolarów
powrót do forum filmu Za garść dolarów

W "Za garść dolarów" mamy już ten lekko senny ale jakże wciągający klimat i rozciąganie scen tak by nie ciąć muzyki- jak dla mnie dwa elementy charakterystyczne dla Leone. Ale pisze ten wątek bo zawsze jak oglądam ten film to szlag mnie trafia z powodu jednej sceny spartolonej tak bardzo, że w innych jego filmach nie uświadczysz takiej nielogicznośći. Mianowicie: Eastwood wybija wszystkich w "małym domu", który przecież nie stoi 20 metrów od głownej hacjendy a mimo to ekipa w niej pijąca głośno i rubasznie słyszy strzały. A przecież, jak dowiadujemy się oglądając ich powrót, mały dom leży hen hen daleko za górami pustyniami. Nieźle się musi nieśc echo na tym pograniczu! Przy okazji w tej samej scenie Marisol (czy jak to tam się pisze) razem z męzem i synkiem dostają wprawdzie pieniądze ale zostają przez Eastwooda ponagleni do ucieczki piechotą, w nocy prościutko w pustynię- delikatnie mówiąc uczieczka przed śmiercią w śmierć a oni ida sobie spacerkiem w tę noc na pustyni jakby się na zakupy do tesco wybrali. A wiemy przecież, że miasteczko w którym toczy się akcja nie leży w hmm szczególnie ludnej okolicy... Ja rozumiem, że Leone nigdy nie kręcił filmów hiperlogicznych w najmniejszym detalu i doskonale realisytycznych no ale prosze państwa!!! W żadnym innym jego filmie nie ma aż tak fatalnej pod tym względem sceny, przez co ta jedna jeszcze bardziej bije po oczach! I za ten straszny kontrast ten film dostanie ode mnie 6. Inaczej byłoby baaaardzo mocne 7! Dobranoc:)

Quentin_8

Też mi sie to rzuciło w oczy.Poza tym atmosfera świetnego miasteczka "widmo" wykreowana na początku z czasem padła.Clint moim zdaniem zbyt swobodnie nawiązywał kontakty z rodzinami, które przecież siały postrach.A tu niebezpieczni mordercy przyjmują przybysza znikąd od tak ,jakby stary przyjaciel przyjechał w gościnę.Dochodzi do tego,że Clint kombinuje za plecami rodzin na wielkim luzie i tym samym rodziny przestają być dla widza tak niebezpieczne.Troszkę szkoda początkowej atmosfery.

bilbul

Ano tyz prowda! :) W każdym razie musiałem zjechac troche ten film bo mu się należało. Ale to w końcu tylko pierwsze danie jakie zaserwował nam Leone. Kucharz cały czas szedł poziomem w górę, aż do wybitnego w każdym calu "Dawno temu w Ameryce". Tak więc smacznego!:)

Quentin_8

Było, było kilka zgrzytów o których warto było wspomnieć.Mi naprawdę najbardziej szkoda atmosfery miasteczka tak świetnie zarysowanej na początku- ciche,senne, nawet saloon był pusty i tylko grabarz tam pomykał:)Sporo tez mi się podobało, bardzo utkwiła mi w pamięci rozmowa z Marisol:

-dlaczego nam pomagasz?
-znałem kiedyś kobietę taka jak ty...nikt jej nie pomógł...

Bardzo obrazowe zdanie wypowiedziane przez Clinta.Ogólnie to "Dawno temu w Ameryce" już zjadłem:)Włączyłem o 1 w nocy...nie przypuszczałem ,ze obejrzę całe, no i zasnąłem po 5:)Rano na zajęcia,ale było warto:)Co do westernów to kwintesencją geniuszu Leone jest dla mnie "Pewnego razu na dzikim zachodzie".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones