Nie uważacie, że w westernach, gdzie muzykę robił Morricone, mają niezwykły dzięki temu klimat i urok?? Cały film leci jeden utwór, ale coś w tym jest. Jeszcze jedno...pamiętacie taki western, gdzie Clint.E grał zabójcę i wziął zlecenie od pociętych kobiet z burdelu?
Koniec tego filmu...legenda he he