Żadnego tematu? Ten gość pracował jako konsultant wojenny w prawie wszystkich najlepszych filmach tego typu.
No i co z tego? Konsultant to tylko konsultant. Zresztą jego filmowe role też ograniczają się do żołnierzy zawodowych, na drugim lub trzecim planie. Nic szczególnego.
Co z tego, że "tylko" konsultant? Ważne, że dobry. To on szkolił aktorów do "Kompani Braci" (prócz tego zagrał oczywiście rolę pułkownika) i dzięki temu między innymi oczywiście ten serial jest tak genialny. Co do jego ról filmowych nie mam zastrzeżeń. W każdym filmie, w którym go widziałem grał bardzo wiarygodnie ( myślałem, że to zawodowy aktor). Chciałbym , żeby co niektórzy aktorzy mieli tyle talentu co on. Być może nie potrafiłby zagrać kogoś innego niż żołnierza, ale w końcu nie jest zawodowym aktorem. Po za tym lubię jego akcent i sposób mówienia. Polecam obejrzenie materiałów dodatkowych do "Kompani Braci". Warto. Ode mnie dla pana Dale'a wielki szacunek.
Bardziej polecam zauważyć, że był konsultantem w Plootonie i to m.in. on kocił i męczył aktorów na Filipinach ;).
Fakt, że gra samych "kapitanów/pułkowników/oficerów" ale robi to dobrze. Przynajmniej w KB zagrał świetnie taki archetyp hamerykańskiego dowódcy. Choć w sumie miałem z tego lekka pompę, bo najczęściej wpadał na front albo miejsce działań jak `wujo dobra rada`, klepał dowódcę po plecach i mówił, że muszą zrobić coś ciężkiego, ale nie mogą się poddać ;]