Trzeba go wymieniać razem z M. Brando, R. Redfordem, R. de Niro, A. Pacino jako najwybitniejsi aktorzy amerykańscy
Jak widać po tym forum. Ledwie 12 tematów... A szkoda, bo to wielki aktor. Mam do niego sentyment,
to niemal mój "przyjaciel" z dzieciństwa, bowiem był jednym z pierwszych zagranicznych aktorów
który towarzyszył mi często w telewizji, gdy byłem dzieckiem.
Był taki serial "Wichry Wojny" puszczany na początku...
Uwielbiam go. Szaleję na jego punkcie i nic na to nie poradzę. Był świetnym aktorem, i uwielbiam jego głos, zarówno kiedy mówił, jak i śpiewał. Niedoceniony - powinien dostać co najmniej jednego Oscara, a nie tylko "nędzną" nominację.
Rety, taki wynik, to powinien być chyba rekord guinessa w długości trwania małżeństwa pary hollywoodskiej
jak byłem mały i wracając samochodem z rodzicami z jakiejś wycieczki w RMFie powiedzieli że Robert Mitchum nie żyje.. Skoro to był rok '97 to miałem wtedy 11 lat, ale smutno mi się zrobiło bo znałem go już wtedy z przylądku strachu.. :( może to bezsensowny komentarz ale pomyślałem własnie o Robercie i postanowiłem tu...
więcejROBERT MITCHUM,ur.1917-zm.1997-amerykański aktor filmowy i telewizyjny. Urodzony w Bridgeport,w stanie Connecticut, na scenie debiutował już jako ośmiolatek występując ze swoja siostrą Julie w wodewilach. Uciekł z domu, kiedy miał 14 lat; był tragarzem, pomywaczem, bramkarzem w nocnym lokalu. W filmie stawiał pierwsze...
więcejOdrzucił rolę w filmie "Ucieczka w kajdanach", bo ponoć nie chciał być przykuty do czarnoskórego człowieka (w tym przypadku chodziło o Sydneya Poitier'a).
Zawsze miał jednostajną mimikę, na jedną nutę wymawiał całe kwestie. Najgorsze role zagrał w "Nocy myśliwego" i "Przylądku strachu". Chlubnym wyjątkiem w jego karieze jest tzw. perełka, czyli "Rzeka bez powrotu", gdzie razem z nim zagrali Marylin Monroe i Tommy Rettig, który porzucił karierę aktorską i zmarł...