Tak podejrzewam że nie tylko Ja go oglądałem i nie tylko na mnie zrobił piorunujące wrażenie zwłaszcza końcówka. Więc co myślicie o tym odcinku? Mnie strasznie się podobał i zastanawiam się czemu nie zaczęli wcześniej wymyślać nowych wątków od kiedy serial ma być odwołany to z odcinak na odcinek jest ciekawiej. Podobała mi się rozmowa o niebie i piekle Chrisa i Raya świetnie zagrana. Tak jak pokazanie mrocznej strony Sama jak tłuk Irlandczyka. I podczas przesłuchania siostry McMannusa jak Ray stwierdził że teraz to bardzo przypomina jego. 9/10 szkoda że jeszcze tylko 2 odcinki i koniec :( Mam tylko nadzieje że nie ubiją Raya i Chrisa. Teraz bardziej czekam na następny odcinek Life niż na nowego Losta :)