Moim zdaniem scena z ucięciem palca wygrywa w tej kategorii.
Ten balonik zagubiony w tłumie, płacisz spokojnie, a tu dziecko Ci ucieka i roztrząsanie czy gdybym nie zapłacił to byłoby inaczej, to rzeczywiście było niesamowite...
Zwłaszcza po zabawie w ogrodzie. Mało sam nie krzyczałem JASON. Cała gra ma same dramatyczne momenty.
Cała gierka jest przepełniona dramatycznymi momentami, najlepsze jest na początku, gracz sam ma ochotę zacząć wydzierać się "JAAAASOOOONNNNN" ><
tunel wypełniony szkłem i czołganie się przez niego najbardziej zapadły mi w pamięci
Bardzo dramatycznym momentem jest również śmierć jednego z głównych bohaterów. Gdy przechodziłem grę straciłem Normana w rozdziale "Mad Jack", miałem wyrzuty sumienia do zakończenia gry.
też mi tam zginął. nie zdążyłem wydostać się z samochodu:(
również mnie to ruszyło i miałem wyrzuty.
zdecydownie zastrzelenie gościa w pokoju jego córek kiedy błagał o życie.
ja generalnie strasznie się wczuwam i starałem sie dokonywać takich wyborów jakich bym dokonał będąc na miejscu tych postaci.
w tamtej chwili będąc ojcem który walczył o życie dziecka a który jednego syna już stracił, nie dbałem o nic. i potem jeszcze to zbliżenie na zdjęcie dzieci tego gościa...
Dokładnie. Ten moment był jednym z najgorszych. Poświęcić swoje życie, nijak się ma do odebrania go drugiej osobie. Realizm tej sceny, błaganie tego faceta i pamięć o porwanym synu stworzyły dla mnie jedną z najbardziej pamiętnych scen w tej grze.
"I am father too, but i have no choice"
[spoiler]
Nie zabiłem dilera, nie wypiłem "trucizny". Przeszedłem tylko trzy próby, a i tak bez problemu dotarłem do miejsca przetrzymywania Shauna, sugerując się profilem geograficznym stworzonym przez Normana... Aż trochę mi szkoda.
Można było i tak, zależało to od charakteru grającego, ja akurat wolałem nie ryzykować i grać według zasad mordercy.
Mi Norman wyżył,nawet nie wiedziałam, że można było go zabić,ale to dobrze że nie uśmierciłam go przez przypadek,bo to moja ulubiona postać :) Ja się najbardziej wczuwałam w tym tunelu ze szkłem ,chyba dlatego że mam klaustrofobię i nie mogłam się stamtąd za cholerę wydostać ;p i przez to to jest dla mnie najbardziej dramatyczny moment w grze,ale palec też był mocny.
Zastrzeliłem go przypadkiem, bo myślałem że ten klawisz to pogrożenie mu bronią xD
Muszę sobie tę grę kiedyś powtórzyć, ale to już nie będzie to samo co na początku.
A to jest tak, że można powtarzać rozgrywkę od wybranych rozdziałów i od danego momentu zmieniać fabułę tworząc alternatywne zapisy?
Dopiero skończyłam pierwszą linię fabularną i teraz chciałabym się zająć innymi zakończeniami. Jakimś cudem udało mi się zachować Normana po tym jak dwa razy go niechcący ućpałam (pomyliłam przyciski) i spanikowałam jak zaczęła mu lecieć krew z oka podczas używania ARI.
Tak, jesli wybierzesz rozdział, to gra pyta, czy chcesz od tego rozdzialu rozpocząć nową opowieść, nadać nowy bieg historii.
A moim zdaniem pobyt u szalonego doktorka... I bitwa Madison z nim...
Ale odcięcie palca też jest szokującym doznaniem.
Jakoś za dobrze już rozgrywki nie pamiętam, ale ogólnie z całą końcówką to lipa u mnie straszna. Mianowicie: Ethan się zastrzelił po tym jak nie odnalazł dzieciaka (ofc dziecko się utopiło), Madison spłonęła w mieszkaniu, a Norman się zawinął po zamknięciu ARI (?). Shelby natomiast przeżył niezidentyfikowany jako morderca, lepszego zakończenia nie można sobie wymarzyć :3
Według mnie ucięcie palca i zastrzelenie dilera. (Nie zastrzeliłam go i później myślałam, że przez to nie odnajdę Shauna...) Wiele daje muzyka, która pomaga wczuć się w klimat gry. Jeszcze te uciekanie przed policją, gdy po rozmowie z Ethanem Madison idzie do sklepu i zauważa policję, a potem dzwoni do Marsa, by go ostrzec.
Cała gra trzyma w napięciu, więc było wiele przejmujących momentów, tylko nie wszystkie pamiętam ;)
Najmniej "napociłam" się przy Shelbym, najwięcej przy Ethanie i jego próbach. Z Madison - wizyta u doktora, z Normanem - sceny z Triptokainą.
Co do zakończenia - cała trójka odnalazła miejsce przetrzymywania Shauna i wszystko ładnie pięknie się skończyło. (ale miałam trudności z Normanem i utrzymaniem go przy życiu, ale na szczęście się udało)
U mnie też wszystko szczęśliwie się skończyło:) Shelby zginął, ale to akurat pozytyw. Norman widział tylko jeżdżące czołgi (lol). Wyżej ktoś pisał o pobycie Madison u tego szaleńca - mi udało się tego uniknąć, kiedy znalazłam ten bilecik do tamtego baru po prostu wyszłam i wszystko działo się potem okej.
Dla mnie chyba najbardziej dramatyczne były: to czołganie się przez szkło oraz odcinanie sobie palca. Za pierwszym razem tylko nie udało mi się tego zrobić - ale to przez błąd tłumaczy. Nie rozumiem, dlaczego przy odcinaniu palca w polskiej wersji gry pojawiają się opcje "SPRÓBUJ" i "NIE PRÓBUJ" - kiedy "próbowanie" to po prostu zwykła próba odcięcia palca, bez jego odcięcia. Dzięki temu pięknemu tłumaczeniu skończył mi się czas. Za drugim razem okazało się, że "nie próbuj" oznacza tyle, co "zrób to". Polska wersjo, płoń w piekle.
Chyba najbardziej się przejęłam jednak reanimując Shauna - kiedy tak długo się nie budził myślałam, że umarł. Brr. No i byłam pewna, że Ethan mi zaraz umrze, ale trucizna okazała się podpuchą. Yaay.
Ja właśnie z trzy razy klikałam "SPRÓBUJ", aż się zdenerwowałam i wybrałam "NIE PRÓBUJ". Kiedy przechodziłam drugi raz, tym razem w oryginalnym języku, było "TRY IT" i "DO IT", jednak tłumacze to ludzie i każdemu błędy się zdarzają, według mnie i tak gra ogólnie jest dobrze przetłumaczona ;)
Ale mam zastrzeżenia do tej podpuchy. Dlaczegoż to Shelby zdecydował, że będzie to fałszywa trucizna, jeżeli i tak miał zamiar zabić Ethana na miejscu? Oczywiście, jakby było inaczej, Ethan nie miałby szans na przeżycie, ale mogliby to dopracować. A tak na marginesie, to w książce z języka angielskiego ze szkoły mam czterech głównych bohaterów, na których możemy szlifować język, ale dwójka z nich nosi imiona Ethan i Grace. Nawet jeden artykuł był chyba o heavy rainach, czyli o ulewnych deszczach. Przypadek? Nie sądzę :)
U mnie też Norman widział czołgi, nie wiem o co z nimi chodziło ( że niby przez używanie tych okularków mu się tak pogorszyło?). Jak Ethan wyciągnął Shauna to też myślałam że nie żyje ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło bo wszyscy przeżyli prócz Scotta oczywiście ;)
Jup, to przez okularki ;) Ciekawe czy jest taka możliwość, żeby ich nie używać i tym samym uchronić go od tej dziwnej przypadłości.
Czy da się uratować wszystkich ? Słyszałem o taj teorii (unless the rumor that Ethan can go to The Old Warehouse alone and not be shot to death is true).
Szans nie ma, w magazynie zawsze ktoś zginie, a jeżeli nikt się nie pojawi, to Ethan i tak się zabije, a Norman zaćpa na śmierć.
Prója jaszczurki z palcem zdecydowanie. Drugi taki moment to retrospekcja ze śmiercią brata Scotta i to "Remember me, Scottie" Kapitalne :)
SPOILER (w sumie cały temat to spoiler, ale na wszelki wypadek o tym napiszę;)) Dla mnie najbardziej przejmujące i dramatyczne były sceny z bliźniakami, a szczególnie śmierć jednego z nich i to, że można było go uratować ale ojciec nie zwrócił uwagi na chłopca błagającego o pomoc. To w jak strasznych okolicznościach narodził się morderca. Stworzył go własny ojciec.