to obejrzałem, a właściwie próbowałem obejrzeć na Kinomaniaku, ale nie dałem rady. Muszę jedno przyznać: aktorki włoskie z lat 50-tych, szczególnie w tzw. filmach historycznych, to wyjątkowe ślicznotki. Tutaj taką jest Gianna Maria Canale.
Dobry film przygodowy z uwielbianego wówczas gatunku przez Włochów, jednak z historią ma wspólnego tyle co telenowele z realnym życiem. Pojawiają się nawet nawiązania do filmu Kubricka. ;)
Corbucci robi jeszcze gorsze peplum niż Leone. Cieszę się że obaj panowie szybko przestali angażować się w tego typu kino i zajęli się westernem. Wyszło im to na dobre jako twórcom, a nam jako widzom.
Beznadziejna wersja "Zorro" rozgrywająca się 20 lat po stłumieniu powstania Spartakusa. Tym razem po stronie...