PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11889}

Za garść dolarów

Per un pugno di dollari
7,8 46 675
ocen
7,8 10 1 46675
7,4 20
ocen krytyków
Za garść dolarów
powrót do forum filmu Za garść dolarów

Nędzny plagiat!

ocenił(a) film na 4

Bardzo lubie filmy S. Leone (Dobry, zły i brzydki; Pewnego razu w Ameryce, Pewnego razu na dzikim zachodzie, nawet Za kilka dolarów więcej miło się ogląda) ale to co zrobił w przypadku tego filmu to SKANDAL!

Bezczelnie skopiował film "Straż przyboczna" Kurosawy, który nakręcił pare lat wcześniej.
Nie żeby tylko wykorzystał jego pomysł. Bezczelnie SKOPIOWAŁ większość scen.

No i należy również dodać że "Straż przyboczna" była dużo lepszym filmem. (sami przyznacie jak zobaczycie).

Kurosawa nawet wygrał proces sądowy z Leone. Już nie pamiętam co Leone musiał zrobić ale chyba połowę zysków z filmu z Japonii musiał oddać Kurosawie.

ocenił(a) film na 5
addam23

Lecz to nic mu nie ujmuje.

ocenił(a) film na 4
Finalny_Odbiorca

To że w skandaliczny sposób został skopiowany nic mu nie ujmuje? I jeszcze na dodatek oryginał lepszy...
Leone wziął scenariusz Kurosawy, samurajów zamienił na kowbojów i podpisał swoim nazwiskiem... Ręce same składają się do oklasków...

użytkownik usunięty
addam23

Gdyby nie powstało "Yojimbo", nie powstałoby "Za garsć dolarów", a wtedy nie powstał by "Dobry, Zły i Brzydki".

ocenił(a) film na 4

Niestety.
Ja lubie filmy S. Leone. Jednak takich nędznych i plugawych czynów nie znoszę.
Za kopiuj-wklej nie moge dać innej oceny niż 1/10. Chociaż dał bym i 0/10 jak by była taka możliwość.

ocenił(a) film na 5
addam23

Po pierwsze; to się nazywa remake i współcześnie nie budzi już takich emocji jak za czasów Kurosawy i Leone.
Po drugie; Kurosawa także korzystał z pomysłów innych - jak sam przyznaje, pożyczył kilka scen z filmu "Szklany Klucz" (1942), a sporą część fabuły z książki Dashiell Hammett'a "Red Harvest".
Jeśli film jest dobry to jest dobry, niezależnie od tego co się dzieje za kulisami...

ocenił(a) film na 4
sovq

Dobrze, ale czy Leone w czołówce lub napisach końcowych umieścił informacje , że film jest na podstawie filmu Kurosawy?

Nie twierdze ze Kurosawa jest świety.
Nie znając tych faktów oczywiście można w zupełnie innych kategoriach oceniać ten film.
Wiedząc jednak, że to zwykła kradzież pomysłu, plagiat, wkład własny minimalny, to automatycznie sprawia, że oceniam ten film jako bezwzględne ZERO.

PS
Remake z plagiatem nic wspolnego nie maja. Tak samo jak ekranizacja ksiazki.

ocenił(a) film na 5
addam23

Hmmm... w zasadzie to mogłaby być dobra dyskusja o granicach własności intelektualnej :)
Po co podchodzić do sprawy tak emocjonalnie? Ja się cieszę, że powstał dobry film i basta, a to czy jest to oryginał, remake, plagiat, kopia kopii, ekranizacja czy cokolwiek innego nie umniejsza w moim odczuciu wartości filmu, ale to oczywiście zależy od indywidualnych preferencji.

ocenił(a) film na 4
sovq

A co ty byś na to powiedział: napisałeś książkę, jest ona w twoim kraju dość popularna. Po 2 latach dowiedziałeś się, że ktoś we Włoszech sprzedaję tą twoją książkę pod własnym nazwiskiem, z tą tylko różnicą, że zmienił imie głównego bohatera i miejsce akcji...
Sam film nie był zły? I co z tego? Kopiuj-wklej nawet ja potrafię.

użytkownik usunięty
addam23

Wreszcie obejrzałem "Yojimbo" i podpisuję się pod twoim postem rękoma i nogami. Tak nędznej kopii [Za garść.....] nie widziałem.

ocenił(a) film na 7
sovq

"Po pierwsze; to się nazywa remake i współcześnie nie budzi już takich emocji"
Nie budzi emocji bo prostu jak chcesz zrobić remake to po prostu wykupujesz prawa do tego. Tutaj cały problem był w tym, że tych praw nie wykupiono.

ocenił(a) film na 10
addam23

Ciekawe czy oglądaliście ten film na oryginalnym nośniku? Tu pewnie kopiowanie nie przeszkadza...

ocenił(a) film na 4
szynwa

Nooo, to już zupełnie inna bajka.

Widzisz różnice pomiędzy:
1) skserować czyjąś książkę i przeczytać.
2) sprzedawać czyjąś książkę pod własnym nazwiskiem.

I kradzież kradzieży jest nierówna.

ocenił(a) film na 8
addam23

Ja mam takie dziwne wrazenie ze ty tego filmu wogole nie widziales

w kolko te same argumenty, w liczbie dwoch...

hm,obejrzyj

:|

ocenił(a) film na 4
marus_2

Oczywiście że widziałem. A ty widziałeś "Straż przyboczną"?

Jakich argumentów oczekujesz? Film sam w sobie nie jest zły. Jest jedynie gorszą kopią filmu Kurosawy.

Przykład - bierzesz scenariusz Ojca chrzestnego. Zamieniasz gangsterów na jakiś szogunów i innych samurajów i wydajesz swoje "dzieło". Efekt końcowy wyraźnie gorszy niż film Coppoli, ale jak najbardziej ok. Tylko jaka jest faktyczna wartość takiej nędznej kopii?

ocenił(a) film na 8
addam23

moim zdaniem to ma male znaczenie. mimo iz fakt ze oba filmy posiadaja sceny drastycznie podobne to jednak ZUPELNIE ale to ZUPELNIE roznia sie klimatem, roznia sie gra aktorska ktora tu i tu jest swietna ale INNA na swoj sposob,

po co sie czepiac pierdol ?

cieszyc oko i poczucie estetyki obrazem :)

enjoy and peace bracie:)

ocenił(a) film na 4
marus_2

Jak by ci ukradli scenariusz to nie była by to dla ciebie pierdoła :)

Klimat i nastrój wyszedł inny bo i reżyserzy inni. Jeden scenariusz, dwóch reżyserów i z nawet tymi samymi aktorami wyjdzie inny klimat.

ocenił(a) film na 8
addam23

notabene nawet na odwrocie opakowania plyty dvd jest napisane wielkimi literami : "NA PODSTAWIE FILMU STRAZ PRZYBOCZNA AKIRA KUROSAWY"
wiec co ty tu wogole wyskakujesz z kradnieciem scenariusza ?! zywkla adaptacja, udana, jakich wiele....
zajmij sie na prawde powaznymi rozterkami :)

marus_2

ten debil ktory zalozyl temat to mam nadzieje ze prowokacja jakas smutna ;]

ocenił(a) film na 4
piot1_86

Rozumiem, że nie widziałeś "Straży przybocznej"?

To szansa dla polskiej kinomatografii! Który scenariusz bierzemy najpierw?
CTRL+H i z automatu zmieniamy nazwiska bohaterów. Poklask u gawiedzi gwarantowany.

ocenił(a) film na 4
marus_2

Nie :)
To zostało dopisane później. Po tym jak Kurosawa się dowiedział i wnerwił.

ocenił(a) film na 9
addam23

Ależ się czepiasz. Daj reżyserowi zero, ale film zasługuje na pełną dyszkę. Poza tym film nie zdobył by takiego uznania gdyby pozostał gorszą kopią. Wydaje mi się, że Sergio Leone nie jest aż tak nieobeznany w świecie reżyserskim, by nie wiedzieć, że krytycy nie skojarzą obu filmów.

ocenił(a) film na 4
mauditx

"Wydaje mi się, że Sergio Leone nie jest aż tak nieobeznany w świecie reżyserskim, by nie wiedzieć, że krytycy nie skojarzą obu filmów."
A jednak.

Film na 10/10 imo nie zasługuje. Straży przybocznej dałem chyba tylko 8/10. Gdyby to nie był plagiat, to dałbym pewnie z 7 z dużym minusem.

Mówisz, że film nie zdobył by takiego uznania... Cóż moim zdaniem jest dosłownie w każdym elemencie gorszy (nie pamiętam jak z muzyką).
Nie znam osobiści nikogo, kto po obejrzeniu Za garść dolarów i Straży przybocznej nie powiedział by, że ten film Leone jest jedynie gorszą kopią (choć zapewne i tacy ludzie by się znaleźli)

Siła mojego czepiania jest wprost proporcjonalna do stopnia podobieństwa tych dwóch filmów. Stopień ten jest absolutnie bezczelny.

addam23

Dobra, a teraz powiedz co chciałeś osiągnąć wylewając swoje frustracje?
Chciałeś, żeby ludzi przestali go oglądać i wyrzucić na śmietnik historii? Bo ty tak mówisz, że skoro remake to automatycznie jest zły?

To ja ci odpowiadam.

Gówno mnie obchodzi, że to remake, to czy reżyserzy się dogadali czy nie, i kto wygrał proces, ważne że dostaliśmy wyśmienity western z historią wymyśloną z Japonii. Oba filmy są podobne. Ale są świetne i na pewno nie identyczne. Totalnie inne klimaty. Przykładem identycznego filmu był jakiś amerykańska wersja Nikity zrobiona scena po scenie, oczywiście rozgrywające się w czasach współczesnych. I to właśnie jest plagiat.
To samo pewnie myślisz o Siedmiu wspaniałych.

ocenił(a) film na 8
shaqqy

Rozumiem pana Adama, ale zaznaczę że ameryki pan nie odkrył. Pisałem prace licencjacką na ten temat i powiem tak: S. leone bardzo lubił film kurowawy. Miał pomysł na remake, ale kręcił film z jakaś w pizdu biedną wytwórnią więc nie miał szans na prawda do "remake'u". nakręcił więc film najlepiej jak potrafił, licząc że będzie wyświetlany na Madagaskarze i Iraku...tak się nie stało. Odniósł sukces i go od fiuta wyzwano...ze kopiuję itd. Zgadzam się, ale.... jak kopiuję . Nie zgadzam się z oceną bo to dobry film i dobry remake. Niektóre rzeczy zostały z oryginału wycięte, lecz co z tego skoro film trzyma się kupy i jest okej. weź pannie orgazmuj że to plagiat bo to nie lata 70 i już wszyscy to wiedzą. nawet Kurosawie się ten film podobał. poza tym bez niego mogło by nie być reszty...

ocenił(a) film na 7
pieprzol

zgadzam sie
film dobry ale w porównianiu ze strażą przyboczną to wymięka. Ale gdyby Leone nie nakręcił Za garaść dolarów to moze świat by nie poznał genialnego Clinta Eastwooda a Leone nie dostał by weny twórczej i nie nakręcił Dobrego złego i brzydkiego, pewnego razu... i dawno temu...

ocenił(a) film na 4
Thief_

Tak, ale czy przeszkadza to ocenić Za garść dolarów na zero, a Dobry zły i brzydki na 10? Mi nie.

"Gdyby nie powstał" - ale powstał. Powstał i daje mu zero.

ocenił(a) film na 4
pieprzol

To, że ameryki nie odkryłem - nie wątpię. :)

Sorry, ale plagiat to plagiat. To, że liczył, że nie będzie to dzieło popularne w niczym go nie usprawiedliwia.

Ja się "orgazmuje"? Twierdzę, że okrywam coś nowego? Jakąś sensacje? Czy musimy żyć w latach 70, żeby napisać swoją opinie o filmie? Nie. Czy opinie ta musi być pozytywna? Nie.
Moim zdaniem, nie można mówić i pisać o tym filmie nie wspominając gdzieś, że jest on... łudząco podobny do filmu kurosawy.

Moje wypowiedzi były troche emocjonalne? Tak. Jakby film nie wzbudził u mnie żadnych emocji to nie fatygował bym się z komentarzem (chyba logiczne?)

Oceniam filmy tak jak oceniam. Częścią tego systemu oceny jest - plagiat = zero. Zwyczajne kryterium, jak każde inne.

ocenił(a) film na 4
addam23

PS

Poprawiam się. Przeczytałem jeszcze raz mój pierwszy post w temacie i - moja wypowiedź była oczywiście bardzo emocjonalna.

Cóż, wypada przeprosić i wspomnieć, że pisałem to na gorąco po obejrzeniu tego filmu po raz pierwszy (straż przyboczną widziałem parę razy dużo wcześniej, ten film Leone jakoś dziwnym trafem nie widziałem wcześniej)

ocenił(a) film na 4
shaqqy

1. To nie remake, tylko plagiat.
2. Identyczne nie są. Zgodność oceniam na ok 90% (zamiane samurajów na kowbojów pomijam)

Ta Nikita nie jest plagiatem, jeśli autorzy nie ukrywali tego, że czerpali garściami z jakiegoś tam innego filmu.

Co chciałem osiągnąć? Nic. Ty pisząc każdą literkę na rozmaitych forach, czy wypowiadając każdą zgłoskę, chcesz cos osiągnąć?

ocenił(a) film na 8
addam23

Czy Ty uważasz, że reżyser próbował ukryć to że jego obraz jest to kopią filmu Kurosawy? Skąd takie dane? Jak byś ocenił film gdyby miał na czołówce ten głupi napis "based on.."? i co mnie bardzo interesuje jaki wpływ ma taki napis na jakość filmu . Czepiasz się formalności, która już dawno została załatwiona. Ironia polega na tym, że choć nie jest to oficjalny remake, to jest to bodaj jeden z niewielu który tak blisko pozostał wierny oryginałowi przy równoczesnym zachowaniu własnego stylu. Mnie jako widza nie interesują przepychanki między wytwórniami, Ty z tego co wiem reżyserem czy producentem też nie jesteś. Nie każdemu się może ten film podobać, ale na pewno nie jest na 1/10, czy tym bardziej zero/10.

ocenił(a) film na 4
pieprzol

Zrobił film taki jak kurosawa, bez pytania i jego wiedzy i zgody... hmm...

Za zwykły remake, dużo gorszy niż pierwowzór też zbyt dużo bym nie dał. Za żenujące "7 wspaniałych" dałem 2/10 bodaj. Ten film nie jest jednak obrzydliwy. 6/10 może by dostał.

Przedstawię sprawę po raz kolejny tak:

Napisałeś książkę. jest ona dość znana i ceniona. Po paru latach dowiadujesz się, że we Włoszech ktoś wydał niemal identyczną książkę (zmienił miejsce akcji i nazwiska bohaterów). Jak byś się czół?

Teraz - jako osoba postronna jak możesz ocenić tą drugą książkę, skoro jedyną zasługą "autora" jest to, że mocno jej nie zepsuł?

Niezwykle ważne jest dla mnie również to, czy autor sam wymyślił coś oryginalnego, czy też czerpie z czyiś gotowych pomysłów. Jeśli na dodatek te pomysły kradnie, to zero bezwzględne.

ocenił(a) film na 4
addam23

Dam przykład.

"Katedra" Bagińskiego. Świetna animacja. Inspiracją dla autora było jednak opowiadanie Jacka Dukaja, o tym samym tytule.
Związek jest jednak niezwykle luźny. Nie jest to w żadnym wypadku ilustracja jakiejś sceny z tego genialnego (moim zdaniem) opowiadania.

po co to piszę?
Bagiński starał się, pytał, dzwonił i prosił Dukaja o możliwość wykorzystania motywów z jego książki.

Pełen szacunek.

Inny przykład - sam Dukaj w jednym ze swoich najlepszych opowiadań (Irrehaare), które napisał w wieku 21 lat, na końcu umieścił informacje -
"W tekście wykorzystałem — bezczelnie przekręciwszy i pociąwszy - fragmenty wiersza Bolesława Leśmiana Przemiany, po¬wieści Umberto Eco Imię róży oraz wiele innych wątków, moty¬wów, scen, pomysłów i schematów — z utworów, których tytułów nierzadko już sam nie pamiętam."

Nie był znany. Kontakt z Leśmianem - niemożliwy, kontakt z Eco - nierealny.
Po przeczytaniu tej notki uznanie dla autora troszkę spada (jednak całkowicie sam tego wszystkiego nie wymyślił). Mimo wszystko szacunek rośnie, za uczciwość.

ocenił(a) film na 8
addam23

No jakbyś się czuł panie Kurosawa...hmm? Ty wiesz lepiej niż on? Powiedział mniej więcej tak : " Panie S.Leone , widziałem Twój film "za garść dolarów". To dobry film...ale mój film.. Później wymienia co mu się podobało, a co nie. - taki list dostał S. Leone. Z czego się bardzo cieszył, bo wtedy był mało znanym reżyserem, a dostał pochwałę od samego Mistrza. 2/10 dla "7 Wspaniałych"...hmm. temat na inne forum.

ocenił(a) film na 4
pieprzol

Dokładnie! "To mój film". Takie same mam odczucie. Tak samo bym zapewne zareagował.

Zero na 10 :)

ocenił(a) film na 8
addam23

No i? Jesteś bardziej oburzony niż sam reżyser tym faktem. Ja bym docenił to, że ktoś tak sprawnie przeniósł historie dość trudna do przeniesienia na inne realia. Nie zmienia to jednak faktu, że to dobry i film.

ocenił(a) film na 4
pieprzol

Słuchaj, siły oburzenia nie zmierzysz na podstawie listu autora. Oburzenie faktycznie musiało być troszkę większe, skoro sprawa wylądowała w sądzie.

W zwrocie "ale to mój film" moim zdaniem mieści się bez problemu całe moje oburzenie. To bardzo mocne słowa (wbrew pozorom).

Historia nie była wcale trudna do przeniesienia. Jedyny problem to zamienienie mieczy na pistolety.

Nie zmienia to jednak faktu, że plagiat = 0 w moim systemie oceniania. "Straż przyboczną" już oceniłem. Nie czuje potrzeby przyznawanie kserokopiarce jakichś punktów.

ocenił(a) film na 5
addam23

Samurajskie filmy Kurosawy dość łatwo dawały się przenieść w realia Dzikiego Zachodu. Podobny zarzut można by postawić "Siedmiu wspaniałym". Są to jednak remake'i i w ten sposób należy do nich podchodzić, nawet jeżeli reżyser "zapomniał" o tym poinformować. A że filmik wyraźnie słabszy od "Yojimbo" i w ogóle najsłabszy w znanej mi filmografii Leone to już trochę inna sprawa. Ma u mnie 5/10.

ocenił(a) film na 8
Kagan

zgadzam się. Nie sądzę by S. Leone zapytany o to skąd czerpał pomysł powiedział, że sam stworzył tą historie. Można nazwać to plagiatem, ale niekoniecznie od razu nędznym, ponieważ swój urok ma.

ocenił(a) film na 4
pieprzol

Jeśli to nie można nazwać plagiatem, to nie wiem czym miał by być plagiat.

Moim zdaniem, cały urok Za garść dolarów jest urokiem Straży przybocznej. (nie pamiętam jak z muzyką). Ktoś mógłby powiedzieć - Eastwood. Może i tak, ale Mufine imo lepiej się spisał.

Nie odmawiam jednak nikomu prawa do widzenia w Za garsc... jakiegos uroku specyficznego.

addam23

Aj żyjesz jakimiś mitami... Wszyscy o tym wiedzą i nie robią z tego dramatu. Wszystko rozeszło się po kościach a ty się ekscytujesz, jakbyś odkrył wielki spisek. Nie szkoda ci zdrowia tracąc tyle energii na takie błahostki? Wytrawny widz ma i tak własne zdanie na temat obu tych filmów, a kinoamator ignorantem jak był tak będzie. Dlatego dajże już spokój z tą słomianą krucjatą wymierzona przeciw S. Leone i jego plagiatowi.

ocenił(a) film na 4
herbatkaherbatnik

Czy ja twierdze, że coś odkryłem niezwykłego? Skąd ten pomysł? Ton pierwszego postu nie wynikał z podniecenia odkrycia czegoś tam, a oburzenia parę minut po obejrzeniu tego filmu.

Jakie zdrowie? Jaka energia?

"Wytrawny widz ma i tak własne zdanie na temat obu tych filmów, a kinoamator ignorantem jak był tak będzie"
Tym podważasz sens jakichkolwiek wypowiedzi na filmwebie.

Jaka krucjata? To się nazywa dopiero nadinterpretacja...

Jak w komentarzu do jakiegoś filmu napiszesz: "Film ten jest słaby i wymienisz jakieś tam argumenty", czy jest to krucjata przeciw temu filmowi?

addam23

Właśnie obejrzałem oba. Odczucia w sumie podobne. "Straż..." zdecydowanie lepsza, nie tylko dlatego że jest pierwowzorem, ale po prostu jest lepszym filmem. "Dolary" w niektórych momentach jakieś takie nie bardzo. Chyba nie ma się czemu dziwić, Leone robiąc je dopiero rozwijał skrzydła, a Kurosawa był już chodzącym pomnikiem kinematografii.

Swoją drogą ciekawe jak by się potoczyły losy Leone gdyby się nie dopuścił tego oszustwa? Los bywa na prawdę przewrotny;)

ocenił(a) film na 8
gunnar_3

"Straży... " nie oglądałem. "Za garść... " kilka razy. Dla mnie jest to film genialny i nieznacznie gorszy od kolejnych części. Clint, Leone i Morricone w najwyższej formie. Niepowtarzalny klimat (z wyjątkiem sequeli), aktorstwo któremu nie można nic zarzucić, a muzyka...
Zgadzam się, że Leone zrobił świństwo. Plagiat to plagiat. Nie można jednak oceniać wartości obrazu po tym, że scenariusz został skradziony. Równie dobrze, addam23 twoje ocena jest, za przeproszeniem g...o bo nie widziałeś filmu w oryginale tylko oglądałeś skradzioną kopię.

ocenił(a) film na 4
Ford_Transit_Coppola

Hmm,
chyba twoja analogia jest za mało analogiczna...

"
-Słuchaj. Zobacz jaką fajną piosenkę nagrałem. Zwróć uwagę na słowa i piękną melodię!
-Hmm. Mam płytę Kultu z taką samą piosenką.
-yyyy Ale głos jest mój!
-No rzeczywiście. Tylko Kazik zrobił to 100 razy lepiej"

ocenił(a) film na 8
addam23

Z twoich wypowiedzi wnioskuję, że oceniasz ten film tylko po tym, że scenariusz to plagiat. Ciekawe co byś o nim powiedział gdyby był to w pełni legalny remake. W sumie jest za taki obecnie uznawany ponieważ sąd rozwiązał konflikt na rzecz Kurosawy.
Mam pytanie do Ciebie. Czy oglądałeś film "Ostatni sprawiedliwy" z Bruce'em Willisem. Jeśli tak to co o nim sądzisz?

ocenił(a) film na 4
Ford_Transit_Coppola

Nie oglądałem tego filmu z Willisem.

Jakby ten film w ogóle nie był zadnym remakiem to 6 by dostał pewnie ode mnie. Oryginał kurosawy dostał ode mnie mocne 8.

Legalny remake - nie wiem, z 4-5.

Wszystko czego nie skopiował (a pokopiował całe sceny) - wyraźnie mniej mi się podobało, niż u Kurosawy. To co skopiował - i tak u kurosawy sprawiało lepsze wrażenie.
Mifune lepiej się spisał niż Clint. Nakadai jako zły lepiej się spisał niż ci u Leone.
Tym razem nawet muzyka Morricone nie zrobiła na mnie wrażenia (rzadko to się zdarza).

Tak po upływie roku dalej podtrzymuje moją ocenę - 1/10.

ocenił(a) film na 4
addam23

Prawdopodobnie przesadziłem z 6 dla tego filmu. Jaakbym wcześniej nie oglądał "Straż przyboczna" to jednak prawdopodobnie byłoby to 7.

Jeśli o remake chodzi to moim zdaniem musi być w tym jakiś cel. Po co robić remake filmu, który powstał 3 lata wcześniej i różni się jedynie miejscem i czasem wydarzeń? (to czy gorszy, czy lepszy to już subiektywna ocena, moim zdaniem dużo gorszym)?

Rozumiem remake filmu sprzed 30 lat.. Remake w celu złożenia hołdu reżyserowi.
Remake, który jednocześnie spłyca i uatrakcyjnia film dla masowego odbiorcy (czy odwrotnie).
Remake z dodaniem czegoś od siebie.

A w tym przypadku?


Jako ciekawostkę powiem, że "7 wspaniałych" oceniłem na 2/10. Uważam jednocześnie, że to dużo gorszy film niż "Za garść dolarów", jednak nie jest to taka bezczelna kopia.

ocenił(a) film na 9
addam23

oderwij sie od całego szumu wokoł filmu o oceń samo dzieło!! tylko je,nie wglebiaj sie w to czy mały czy duży plagiat,czy wogóle ,Tylko oceń dzieło film leone jak na to sasługuje.podaje przykład podczas rozprawy o potrącenie pieszego na pasach sędzia nie pyta czy oskarzony jest dobrym mężem !

ocenił(a) film na 4
dyskretny

Ale sędzia zapyta czy może jakaś osoba 3 wypadku nie spowodowała (np ja hamowałem, a ktoś z tyłu mnie zepchnął i w efekcie ja byłem jedynie narzędziem w jego rękach)
TUtaj jedyne co zrobiono, to zamieniono samurajów na kowbojów. I to końcowy efekt wyszedł gorszy niż w oryginale.

Weźmy dowolny film - "Gladiator" np (którego akurat nie lubię). Jedyne co w nim zmieńmy to - przenieśmy całą akcję na planetę Ula-bula. Ludźmi zamieńmy na zielone stworki, a zamiast mieczy zwykłych dajmy im miecze świetlne. Resztę pozostawmy bez zmian.

Albo wyobraźmy sobie film "Gladiator II". Zmieńmy jedynie w nim nazwiska głównych bohaterów i jakieś tam drobnostki w fabule.
Jak ocenimy taki film? Powiemy - wtórność, po co on powstał?, przecież to to samo co w pierwszej części! itp

Ocena bardzo bardzo mocno się obniża.

A gdy dodamy do tego fakt, że autor nie pofatygował się wspomnieć, że to nie jest jego pomysł, a zżyna od innego twórcy?
Ocena spada jeszcze bardziej.


A jaką bym dał ocenę temu filmowi w oderwaniu od tego, kto jest jego autorem? Coś w okolicach 6/10 +/- 1

Ale tak robić się nie powinno.

ocenił(a) film na 10
addam23

A Kurosawa nie plagiatował?Oczywiście że tez plagiatował.Np. tron we krwi ,nędzna podróbka Makbeta.


A co do tego filmu 10/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones